PTTK
52 Zlot Górski Koła Miejskiego PTTK - Łużyce Górne

                                                Sprawozdanie z wycieczki

                 52 Zlot Górski M. Koła PTTK ŁUŻYCE GÓRNE

                                                      02 - 05 września 2021



    Zgodnie z rocznym planem imprez Koła się w dniach 02-05.09.2021 odbył się 52 Zlot Górski Miejskiego Koła PTTK b. Kop. POLSKA w Świętochłowicach w Górach Łużyckich i w Łużycach Górnych.

   W pierwszym dniu po drodze zwiedziliśmy przepiękne miasteczka Dolnego Śląska i Łużyc Górnych. Najpierw była Złotoryja nad rzeką Kaczawą, miasto słynące kiedyś z wydobycia złota: w czerwcu co roku odbywa się tutaj w Kaczawie konkurs płukania złota. Zobaczyliśmy Muzeum Złota, rynek, ratusz, stare renesansowe i barokowe kamienice, kościół Narodzenia NMP oraz baszty obronne i fragmenty murów obronnych z XIV w. Następnie zwiedziliśmy stare miasto Lwówka Śląskiego: znów podobnie jak w Złotoryi rynek (trzeci co do wielkości w Polsce po Krakowie i Wrocławiu), zabytkowe kamienice, mury obronne, renesansowy ratusz najpiękniejszy na Dolnym Śląsku po wrocławskim, oraz słynny browar, ale tylko z zewnątrz. Miasto posiada w 90% zachowane mury obronne, 2 bramy wjazdowe (Lubańska i Bolesławiecka) oraz kilkanaście półbaszt. Następnie zwiedziliśmy przepiękny pałac w Brunowie. Pałac został wybudowany w 1750 roku w stylu barokowym z elementami neobarokowymi i klasycystycznymi we wsi Brunów w w powiecie lwóweckim. Obecnie pałac pozostaje w rękach prywatnych i funkcjonuje jako obiekt hotelowy. Z kolei zwiedziliśmy Gryfów Śląski, miasto hrabiów Schaffgotschów z przepięknym renesansowym nagrobkiem rodziny hrabiów (najpiękniejszy na Śląsku) w kościele św. Jadwigi Śl. z postaciami naturalnej wysokości. Zobaczyliśmy także zabytkowe kamienice, renesansowy ratusz z wieżą zegarową żelbetową z 1926 r. odbudowaną po zawaleniu się średniowiecznej, oraz fragmenty średniowiecznych murów obronnych. Gryfów leży na lewym brzegu Kwisy i należy już do Łużyc. Następnym miastem łużyckim był Lubań miasto kiedyś bardzo bogate słynące z włókiennictwa i produkcji chusteczek do nosa sprzedawanych masowo za granicę (było słynne powiedzenie: Lubań uciera nosa całemu światu). Zwiedziliśmy także stare miasto: mury obronne, rynek, renesansowy ratusz, domy kupieckie, Dom Solny, Dom Piwowarów itd. Po drodze był czas na kawę oraz na lody w Lubaniu. Zakwaterowaliśmy się w Zgorzelcu w bardzo przyzwoitym NOWOTELU po spożyciu obfitego obiadu w barze SŁOWIAŃSKA. Po zakwaterowaniu była I konferencja na temat znajomości wiedzy o architekturze i herbach rycerskich zasłyszanych w pierwszym dniu wycieczki.

W drugim dniu pojechaliśmy zwiedzać Łużyce Górne w Czechach. Najpierw w Zgorzelcu zwiedziliśmy na ul. Daszyńskiego przy Nysie Łużyckiej 2 muzea: Muzeum Łużyckie oraz Muzeum Biograficzne Jakuba Boehma słynnego mistyka, jasnowidza i filozofa żyjącego w XVI w. (jego nauki przejął i studiował Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki). Potem chcieliśmy zwiedzić najpiękniejszy na Łużycach ogromny zespół barokowy pałacu w Radomierzycach o bardzo bogatej historii. Niestety pałac jest w rękach prywatnych i nie udostępniony do zwiedzania. Zrobiliśmy zdjęcia tylko zza bramy. W Bogatyni nad rzeką Miedzianką zwiedziliśmy stare miasto, a szczególnie kilkanaście domów łużyckich wpisanych na listę zabytków pieczołowicie systematycznie odnawianych. W Czechach zaraz przy granicy zwiedziliśmy najpierw Hradek nad Nisou (Gródek nad Nysą): rynek, kościół katolicki i protestancki niestety obydwa zamknięte, parę zabytkowych kamienic i willi miejskich i punkt IT z małą ekspozycją muzealną, WC i bogatą literaturą turystyczną również po polsku. Następnie pojechaliśmy do Liberca miasta b. bogatego, stolica kiedyś Związku Niemców Sudeckich w Czechach, leżącego nad Nysą Łużycką na przedłużeniu Pasma Gór Izerskich w Paśmie Jesztedu. Kolejką gondolową wyjechaliśmy na szczyt Jesztedu (1012 m npm) z cudowną panoramą Gór Izerskich, Łużyckich, Grzbietu Jesztedu i innych (w pogodne dni widać stąd górę Petrzalkę w Pradze). Na szczycie jest hotel, restauracja i stacja meteo. Ogromny hiperboidalny żelbetowy budynek w kształcie startującej rakiety zdobył główną nagrodę Międzynarodowego Stowarzyszenia Architektów im. Perreta w Paryżu w 1969 r. Po zjechaniu kolejką na dół zwiedziliśmy miasto Liberec: piękne bardzo bogate kamienice barokowe i secesyjne, rynek starego miasta, ogromny neogotycki ratusz z bogatym wewnątrz wystrojem (cudowna sala narad rady miasta i klatki wejściowe), kościół NMP. W drodze powrotnej zwiedziliśmy przygraniczny Frydland główne miasto posiadłości latyfundium Albrechta Wallensteina głównodowodzącego armią austriacką w wojnie 30‑letniej. Zobaczyliśmy rynek starego miasta , ratusz, renesansowe i barokowe kamienice, ratusz i gotycki kościół parafialny. Ogromny zamek na górze był już zamknięty do zwiedzania. Po powrocie do Zgorzelca po obiedzie znów była II konferencja na temat Łużyc Czeskich.

   W trzecim dniu zwiedzaliśmy z przewodnikiem p. Norbertem niemieckie Łużyce Górne z Goerlitz, Zittau, Oybinem, Jonsdorfem i Marienthal. W Goerlitz zobaczyliśmy gotycki kościół Piotra i Pawła, fragmenty murów miejskich, rynek dolny i górny, zabytkowe renesansowe, barokowe i klasycystyczne bardzo bogato zdobione kamienice, ratusz stary i nowy, kościół św. Antoniego, dwie baszty obronne przy dawnym barbakanie, oraz nowy rynek powstały na plantach dawnej fosy. Miasto przepiękne, ładnie odnowione po działaniach wojennych i gospodarce NRD, z mnóstwem kafejek, restauracji i pubów. Goerlitz miasto prawie 100 tysięczne było kiedyś głównym miastem na szlaku Via Regia z Krakowa do Drezna i dalej. gdzie Przejeżdżający kupcy musieli się zatrzymać i i wystawić towary na sprzedaż. Stąd w mieście znajduje się tak wiele wspaniałych kamienic kupieckich renesansowych i barokowych, a także znanych hoteli i zajazdów. W mieście stacjonowały różne wojska podczas różnych kampanii wojennych np. Napoleon przebywał tu 3-krotnie i te domy nazwano domami Napoleona. Ze Zgorzelca pojechaliśmy polską stroną Worka Żytawskiego zobaczyć wyrobisko Kopalni Węgla Brunatnego TURÓW, co zrobiło na nas ogromne wrażenie tym bardziej, że pogoniła nas straż przemysłowa bo weszliśmy bez zezwolenia na teren kopalni (nieświadomie). Następnie przez Zittau (Żytawa) pojechaliśmy w Góry Łużyckie po stronie niemieckiej, gdzie zwiedziliśmy kurort górski Oybin. Oybin leży na starym szlaku handlowym przez Góry Żytawskie zwanym Drogą Praską z czeskiej Pragi do Drezna, Wrocławia i Berlina. Weszliśmy po ponad 800 stopniach schodów na górę skałę górującą nad miastem z cudowną panoramą ze szczytu skąd widać Żytawę, Zgorzelec i pasmazielonych Gór Żytawskich i Izerskich. Po drodze idąc na szczyt zwiedziliśmy niebywały kościół wbudowany w skałę na pochyłości: wewnątrz ławki schodzą coraz niżej, a ołtarz jest na samym dole. Barokowy kościół wybudowany w roku 1734 jest przepięknie wymalowany scenami biblijnymi i stanowi klejnot architektury. Na szczycie Góry Zamkowej są ruiny zamku z XIII w. z niewielką ekspozycją muzealną oraz ruiny ogromnego klasztoru św. Celestyna. Zobaczyliśmy mury obronne, baszty, przejścia skalne na punkty widokowe, cysterny na wodę, mały cmentarz zakonników i nie tylko, sam klasztor z głównym gotyckim kościołem bez dachu, w którym odbywał się koncert muzyki średniowiecznej. Zeszliśmy czarcim żlebem na dół i pojechaliśmy zwiedzić króciutko objazdem następny kurort położony w górach Żytawskich Jonsdorf, a następnie 50 tys. miasto Żytawę. Miasto kiedyś bardzo bogate z przemysłem włókienniczym i motoryzacyjnym (Robury) ma dużo ciekawych zabytków architektury i zobaczyliśmy rynek, stare miasto, ratusz, piękne kamienice, gotycki kościół. Następnie zwiedziliśmy ogromny kompleks klasztorny zakonu cysterek Marienthal. Barokowy kompleks jest systematycznie remontowany za unijne pieniądze i obecnie stanowi centrum rekolekcji i medytacji na Łużycach Górnych i posiada 200 miejsc noclegowych w domach pielgrzyma. Niestety kościół był zamknięty. Po powrocie do Zgorzelca był znów obfity obiad i konferencja nr III na tematy Łużyc niemieckich z winem jak należy na konferencji marki MYRTOS z winnicy na Hugobergu.

   W czwartym dniu najpierw w Zgorzelcu zwiedziliśmy park i Dom Kultury wybudowany w latach 1896-1902 jako Hala Chwały poświęcona zjednoczeniu Niemiec i Łużyc oraz cesarzowi Wilhelmowi I, a także Fryderykowi Wielkiemu. Na otwarcie Hali Chwały przybył cesarz Niemiec Wilhelm II. Po wojnie w tym pałacu w dniu 06.07.1950 r. podpisano historyczny Układ Przyjaźni między Polską, a NRD uznający granice na Odrze i Nysie Łużyckiej. Następnie pojechaliśmy do Henrykowa Lubańskiego, gdzie znajduje się najstarsze drzewo w Polsce mający 1500 lat cis drzewiasty. Niestety cis obumiera i jest polewany wodą ze specjalnych zraszaczy podczas suszy. Pod Henrykowem Lubańskim rozegrała się w grudniu 1745 r. słynna bitwa o Łużyce pomiędzy wojskami austriacko-saskimi i pruskimi, w której zwyciężył Fryderyk II nazwany po tej bitwie i zawarciu pokoju w Dreźnie - Wielkim. Henryków miał kiedyś 3500 mieszkańców i słynął z wyrobów cienkiego płótna zwanego adamaszkiem (obecnie liczy 845 mieszkańców). Następnie pojechaliśmy do Bolesławca bogatego miasta (Buncol) słynącego do dzisiaj z produkcji wyrobów ceramicznych do gospodarstwa domowego zwanych na Śląsku bunclokami, oraz wspaniałych wyrobów ceramiki stołowej słynnej z malowanych kobaltem niebieskich wzorów poszukiwanych przez kolekcjonerów na całym świecie, Zwiedziliśmy rynek, zabytkowe kamienice, gotycki kościół NMP i św. Michała, piękny renesansowy ratusz, fragmenty podwójnych murów obronnych z basztami (zachowane w 80%), napiliśmy się kawy i uczestniczyliśmy chwilkę w mszy św. W kampanii napoleońskiej w 1813 r. pod Bolesławcem rozegrała się jedna z bitew przegranych przez Napoleona, a głównodowodzący wojskami rosyjsko-pruskimi feldmarszałek Kutuzow przeziębił się i zmarł w Bolesławcu. Za murami po stronie zachodniej na plantach wybudowano potężny obelisk pomnik feldmarszałka ks. Michała Kutuzowa odlany w żeliwie w Berlinie ze słynnymi płaczącymi lwami w 1845 r. (wewnątrz w urnie znajduje się serce Kutuzowa). Pomnik projektu słynnego architekta K. Schinkla ufundował król niemiecki Fryderyk Wilhelm III. Początkowo pomnik stał na rynku, a przeniesiony został na planty w 1893 r. Ostatnim punktem programu był Grodziec niebywały zamek gotycki i renesansowy wzniesiony na szczycie bazaltowej góry w Krainie Wygasłych Wulkanów na Przedgórzu Kaczawskim. Parking autobusowy jest pod wzniesieniem słynnej śląskiej Fudjiamy (389m npm) i trzeba 20 min piąć się pod górę. Ale warto bo jest to jeden z najlepiej zachowanych zamków średniowiecza w Polsce z wspaniałą ciągle wzbogacaną kolekcją wyposażenia wnętrz (zbroje, broń, stroje, obrazy, sprzęty domowe, naczynia itp.). Na zamku można też coś zjeść i napić się, bo dojazd jest mimo stromizny pięknym asfaltem na samo miejsce, a na szczycie pod zamkiem na parkingu stało chyba z 200 aut z całej Polski, bo tak popularne jest to miejsce. Na zamku odbywają się regularnie turnieje rycerskie, spotkania i festiwale folklorystyczne, koncerty i inne imprezy plenerowe. Zamek powstał pierwotnie w X w. wybudowany przez plemię Bobrzan, włączony do Polski przez Bolesława Chrobrego, rozbudowany przez księcia legnicko-głogowskiego Fryderyka II i jego żonę Elżbietę córkę Kazimierza Jagiellończyka. Zmodernizowany w stylu renesansu stał się ich główną siedzibą ze względu na obronne położenie i wspaniałe wyposażenie, gdzie kwitło bujne życie dworsko-rycerskie. Niestety w czasie wojny 30 letniej w zamku urządził sobie główną kwaterę wojsk cesarskich gen. Wallenstein (1633-1646), Spowodowało to jego ograbienie, a potem zniszczenie przez wojska szwedzkie. Zamek odbudował skromniej ostatni Piast Śląski ks. Legnicko-Głogowski Jerzy Wilhelm (zm. w 1675 r.).

Powrót nastąpił około godz. 19-tej. Program wycieczki przygotował, zorganizował oraz prowadził kol. Myrta Mieczysław.

W wycieczce uczestniczyło 27 członków i sympatyków Oddziału PTTK z Świętochłowic.



                                                                                        Prezes Koła

                                                                  Myrta Mieczysław